Don Jon jest religijny, chodzi do Kościoła. Świadomy swoich grzechów spowiada się. Jest postacią pełną sprzeczności. Nie szuka miłości. Kocha swoje życie singla. Kiedy poznaje Barbarę Sugerman (Scarlett Johansonn) pozornie wszystko się zmienia. Jak w komedii romantycznej a jednak.
Oczywiście Scarlett dostaje dziesięć punktów. Nasz bohater i jego kumple są dziecinni i przyznają każdej kobiecie punkty. Kiedy nasz bohater wchodzi w poważną relację z Barbarą okazuje się,że i tak woli swój nałóg. O Barbarze mało wiemy, poza tym,że jest wychowywana na lalkę Barbie. Wszystko ma grać tak jak ona chce. To komedia o jednostronności w relacji. O sexie, który nie jest oddaniem się drugiej osobie tylko zaspokajaniem zwierzęcych potrzeb w człowieku. Zaspokajanie. XXI wiek to zaspokajanie popędów.
Dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet. Film pokazuje różnice między kobietami: My zawsze czegoś oczekujemy, faceci- nigdy. My komplikujemy- faceci szukają konkretów. To film o tym,że trudno dziś oddać się drugiemu człowiekowi. Pięknie pokazuje, że jesteśmy lustrem samych siebie i szukamy lustra.
Warta uwagi komedia, inna niż wszystkie komedie. Zanim wejdziecie w relację- Zastanówcie się.
Czy już nadszedł czas, czy już dojrzeliście czy wolicie siedzieć w zakamarkach i oglądać pornosy.
A kobiety czy wolicie kogoś kim macie rządzić- czy kogoś w kim się zatracicie.
A końcówka filmu....Was zaskoczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz