Morduje ludzi i zostawia znaki jak po zbrodni. Jedyną osobą, która przeżyła spotkanie z "Fotografem" jest atrakcyjna, zadziorna i inteligentna młoda policjantka Natasza (Tatyana Argnolts). Przyznam,że film mimo mroku ogląda się przyjemnie.
Mamy tu polskich aktorów ale ich role są drugoplanowe. Istotna jest tu Moskwa i Kola, nad którego rozwojem, psychologią zastanawia się grupa śledczych. Kiedy rosyjscy śledczy przylatują do Polski Kwiatkowski, polski śledczy ukazuje antypatię do Rosji. Może nieco przesadzony jest fakt ,że komisarz Kwiatkowski poznał osobiście Kolę, poznał to za dużo powiedziane. W filmie czuć bardziej klimaty z filmu "Zodiak" o nieuchwytnym mordercy ze Stanów. Podoba mi się,że reżyser na koniec pozostawił nas w niepewności. Co dalej? Co teraz? Na kim będzie się mścił teraz nasz "Fotograf". Policja złapana złudzeniem,że to Kola popełnił samobójstwo czuje,że wygrała.
Film pozostaje świeżym oddechem, klimatem i alternatywą dla dotychczasowych filmów kryminalnych. Zrobiony jest inteligentnie, nasi bohaterowie wiedzą kogo ścigają. I ścigają nietypowego psychopatę tylko dziecko, które matka traktowała jako owada choć powtarzała "To nie owad tylko mój syn". Dziecko, które chciała zamordować bo jej dziecko Kola nie powie wierszyka na apelu. Smutne i rzeczywiste. Bolesne. Film warty obejrzenia. Zostawia mnóstwo pytań. Nieuchwytny "Fotograf" jest sprytny i wie jak przechytrzyć wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz