Z Teatrem interaktywnym spotkałam się już w dzieciństwie. Przyjechało kilku śmiesznych panów z przedstawieniem i improwizowali. Nie wiem w ramach czego to było i nie wiem dokładnie ile miałam wtedy lat. Pamiętam, że siedzieliśmy po turecko a między nami chodzili aktorzy. "Szalone Nożyczki" to teatralny przebój przede wszystkim dlatego,że publiczność też gra.
Przybyłyśmy z Anetką, aktorką na spektakl. I w momencie wejścia aktorzy już grają na scenie, która jest Salonem Fryzjerskim. Goście czują się jak uczestnicy , goście salonu. Nawet jedna pani w trakcie przerwy usiadła sobie w Salonie i czesał ją Toni (Łukasz Schmidt). Ta sztuka to przede wszystkim improwizacja. Miałam wrażenie, że nasi aktorzy są przygotowani na to kogo publiczność wybierze. Sztuka jest pokazana na Opole więc występuje ulica Wodociągowa, ZWM i inne rzeczy związane z naszym miastem. Warto iść na tę sztukę bo to fajne doświadczenie chociaż warto rozważyć też publiczność, która wie kogo obwinić za morderstwo. Problemem było to,że niestety nikt nie chce zostać zaskoczony wyborem. Podejrzani są wszyscy.
PLUS SZTUKI
polega na tym, że pokazuje jak łatwo kogoś osądzić, wydać na kogoś wyrok. Tłum ma ogromną przewagę. Tłum decyduje. I publika może to odegrać.
Wychodząc powinniśmy mieć wątpliwości. Łatwo kogoś oskarżyć poddać ocenie ale o tym następny wpis.
Sztuka bez wątpienia ma pokazywać ludzkie słabości. Sztuka ma łamać wszelkie zasady.
Proszę aktorów o więcej improwizacji! Obie z Anetą kochamy scenę i bez wątpienia wcielając się w daną rolę pokazałybyśmy co potrafimy. Niedawno ktoś dostrzegł, że mam talent aktorski.
Może czas napisać jakąś sztukę?
Może czas byśmy z Anetką pokazały nasze możliwości.
W aktorach poza Łukaszem Schmidtem czuć lęk przed tym, że publika może ich zaskoczyć.
I co wtedy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz