Film jest pięknie zbudowany, kiedy nie są potrzebne słowa- bohaterowie po prostu milczą. Mało o nich wiemy. Bohaterowie nie otwierają się dla widza. Musimy powoli zgadywać kto jest kim.
Poza Rafałem bohaterem jest Piotr (Mateusz Janicki). Chłopak tonący w długach, hazardzista ale żyjący z dnia na dzień. Bohater z krwi i kości pragnący być ojcem dla swojego dziecka. Kochający ponad wszystko Magdę. I siostra Piotra Natalia (Maria Pawłowska). Ta czwórka jedzie na karuzeli, która momentami ich przerasta.
Karuzela relacji kręci się w kole ich osobistych dramatów. Nikt z naszych bohaterów nie jest w pełni szczęśliwy. Bohaterowie poszukują wolności a mają przed sobą tajemnice, które są motorem filmu.
Tu nie ma wygranych. Są tylko przegrani. I między przegranymi toczy się walka o jakieś rozwiązanie.
Najbardziej podoba się mi zakończenie. To my dopisujemy dalszy ciąg. To nie jest komedia romantyczna. Jest tu klimat filmu "Pearl Harbor" ale to nasz polski film. Nasz polski, mistrzowski film.
W sumie przeszedł bez echa. Z kolei Mikołaj Roznerski to aktor niedoceniany w polskim kinie.
Ma w sobie coś z łobuza, specyficzną charyzmę niegrzecznego chłopca. Potrafi zagrać dramatyczną rolę.
Życie czasem daje nam najtrudniejsze rozwiązania, czasem nie ma ich w ogóle.
To ciemny film o relacji międzyludzkiej. O relacji, która woła o rozwiązanie a jednocześnie aby nikogo nie skrzywdzić- najczęściej krzywdzimy samych siebie. I to jest największa krzywda.
Warto obejrzeć ten film i porozmawiać o naszych bohaterach, którzy zagubili się bardzo.
I my też bywamy zagubieni. Rozwiązanie niech dopisze samo życie. Czas.
Może czasem nie warto szukać rozwiązania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz