Film przedstawia życie kochającej się rodziny, zaburzonej systemowo poprzez chorobę syna.
Matka poświęca Mateuszowi całą swoją uwagę. Na początku już mamy lekarkę, która twierdzi, że Mateusz jest rośliną. A tymczasem słyszymy jego myśli, widzimy jak bardzo pragnie coś powiedzieć a nie jest w stanie. Siostra Matylda jest zazdrosna o matkę. Brat o imieniu Tomasz ma za to wspaniały kontakt z bratem. Ale najlepszy kontakt z Mateuszem ma ojciec. Jest nie tylko ojcem Mateusza ale i bratnią duszą. Kimś kto prowadzi naszego bohatera przez świat. "Nasz Mateusz" stara się normalnie żyć , szuka zrozumienia. Walczy ze światem, próbuje udowodnić swoją męskość.
Oszukał widza tak jak zrobił to Leoś Di Caprio w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a".
Najważniejszym przesłaniem filmu jest to, że nie wiemy co siedzi w umysłach ludzi niepełnosprawnych. I nie tylko w nich. Nie możemy nikogo oceniać bo to nie my jesteśmy sędziami.
Wszyscy jesteśmy ludźmi.
Historia jest przejmująca. Uczy nas tego, że nie wszystko zawsze jest takie na jakie wygląda. Uczy nas tego, że powinniśmy być ludźmi. Pokazuje też, że wiele rzeczy jako ludzie nie pojmujemy.
Główny bohater próbuje mówić ale jest niesłyszalny. My sami często tak jak nasz bohater mówimy a jesteśmy niezrozumiani.
Film pokazuje nasze słabości. Pokazuje, że ludzkość wiele jeszcze musi pojąć. Widzimy przemiany bohatera i jego drogę.
Fenomenalnie zagrał również Kamil Tkacz. I cóż. To młody aktor, który grał niesamowicie. Piękny film. Jeśli jeszcze go nie widzieliście- czas obejrzeć. Czas zobaczyć, że świat to nie tylko kosmetyki, nowe ciuchy, strojenie się. Świat to ludzie. Czasami musimy szukać w sobie ludzkich uczuć, empatii. Czasami szukając siebie zapominamy, że DOBRZE JEST!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz