piątek, 2 stycznia 2015

"MIĘDZY WIERSZAMI" CZYLI FILM, W KTÓRYM NIE CHODZI O PLAGIAT ALE O COŚ WIĘCEJ


 Na ten film trafiłam przypadkiem. Nie sądziłam,że oglądając ten film odkryję cząstkę siebie.
Na pierwszy rzut oka to film o pisarzu, który staje się sławny bo dokonał plagiatu literackiego.
Tak naprawdę to film o literackim świecie- w, którym nic nie jest proste. Czym są historie, które tak czy siak kradniemy ludziom? Czy potrafimy odróżnić literackie życie od fikcji? Czy naprawdę jesteśmy pisarzami czy epigonami, może interpretujemy ludzkie historie. Może po prostu jesteśmy nieudacznikami i myślimy,że tylko dobra książka nas wyzwoli. Słowa nami rządzą choć nie wiemy dlaczego.

KAŻDY DOKONUJE WYBORU
SZTUKĄ JEST ŻYĆ Z KONSEKWENCJAMI

 Takie to proste. Takie to niby oczywiste. Jednak kiedy piszemy wierzymy,że to ma sens. Ale czy ma?
Tego nie wiemy. I o tym jest ten  film. Czy tak naprawdę pisarz to złodziej ludzkich historii? Kradnie je i przeinacza. I nazywa siebie autorem. A tak naprawdę nim nie jest. Spisuje historie innych i wierzy w ich realizm. Ale to jego złudzenie.


NIKT MNIE NIE PISAŁ CZY CHCE PISAĆ

    Każdy ma jakiś dar, talent. Pisarstwo to dar? Chyba nie. Nie ma co idealizować pisarstwa. Często pisanie to ucieczka od rzeczywistości, mechanizm obronny. Ujarzmianie rzeczywistości, której trzeba nadać trochę fikcji. Nikt mnie nie pytał czy chce pisać. Ale i tak pisałam. Mimo,że tego nie chciałam i do dziś nie chcę.
To jest silniejsze. Jak narkotyk. Nie wiesz dlaczego piszesz. I po co piszesz?
Po prostu piszesz by zaklinać rzeczywistość, w której pragniesz żyć.
Pisanie to ciężki chleb. W czasach kiedy wszyscy piszą, nikt tak naprawdę nie rozumie- po co ktoś chce być pisarzem. Nikt nie może tego pojąć. Nawet sam autor.

I przychodzi mi na myśl tylko taka piosenka:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz