sobota, 20 grudnia 2014

KOCHANA ARUNDHATI ROY- TWÓJ "BÓG RZECZY MAŁYCH" TO POWIEŚĆ WYJĄTKOWA

 Literatura. Temat rozległy. Temat, który budzi wiele kontrowersji i pytań. A tu mamy Indie. Kobietę w Indiach- pisarkę. Pisarkę z kraju analfabetów. Pisarkę z kraju gdzie panuje bieda (Oczywiście nie wszędzie), gdzie kobiety traktuje się z pogardą. Mamy tu pisarkę, z kraju gdzie przemoc wobec kobiet stosowana jest często. Rzadko powieści działają na mnie aż tak. Ale po pierwsze:

JĘZYK

 To język natarczywy, pełen emocji i refleksji. Jednocześnie jakby poetycki. Język, który buduje świat.
Język, który pokazuje nam, że rzeczywistość może być naszym wyobrażeniem. Język pokazuje nam bohaterów ukierunkowanych na świat, w którym żyją. Język, który ukazuje Indie jako kraj ludzi mądrych, ciekawych, z którymi mamy ochotę się zaprzyjaźnić. Przynajmniej na początku.


POSTACIE

  Konstrukcja postaci przypomina nam, że w Indiach nic nie jest oczywiste. Nie można Indii czytać w prosty, jasny sposób. Nie można jednoznacznie nikogo ani niczego oceniać. Ammu- matka Rahel i Esthy. To między tym trójkątem toczy się opowieść. Jest śmierć- śmierć u Roy jest opowieścią, znakiem zapytania.
Śmierć u Roy jest poetycka. Dumna. Jest i pewna słodycz gdyż bohaterowie są właścicielami przetwórni.
Jest i przemoc niewidzialna, przemoc nawet w kinie. Ta powieść zadaje pytanie: Czym jest przemoc w Indiach? Jaki ma ona wymiar. Mamy komunizm- wszechobecny. Opisuje ona Komunizm w Indiach. I ludzkie emocje. I zasady w Indiach, których łamać nie wolno, które są na zawsze niczym znamię.




 HISTORIA

 Historia Indii nie jest prosta. Trudno ją wszech zrozumieć. Można przypisywać różnice kulturowe i różne różnice ale  czytając tę powieść odnosimy wrażenie,że wszędzie ludzie mają podobne pragnienia.
Zawsze szukają jakiejś drogi, szukają rozwiązań.


SOPHIE MOL

 Kim jest Sophie Mol , dlaczego jest tak ważną postacią musicie przeczytać sami.
Ksiązka jest niesamowita. Czytam kolejną, bardziej reportaż Roy pt. "Indie Rozdarte".
Wiem jedno- Na pewno jest tu też miłość, ale miłość, która nie należy się bohaterom.
Miłość literacka. Miłość, która rozkoszuje się swoim bólem i cierpieniem.
Dawno nie czytałam tak wyjątkowej powieści o Indiach. Nie jest to słodka baśń tysiąca jednej nocy.
To tragiczna opowieść o rodzinie. Rodzinie,której zawalił się świat.
Kocham Indie- Wiem,że tam pojadę. Kocham smutek i nostalgię tego kraju. Jednocześnie cieszę się,że nie urodziłam się w tym kraju. Jednocześnie cieszę się bo ten kraj ma swój koloryt, ma swój tygiel.


* *


kraj. Wiem,że zawsze będę europejką. Urodziłam się w Europie. To wcale nie znaczy,że w lepszej części świata. Mamy przecież podobne problemy. Tylko ukazane w inny sposób. Przemoc w Europie jest nieco inna niż przemoc w Indiach. Tu pewne sprawy łatwiej ukryć. Indie to kraina kontrastów.
Jeden wzrok ich nie pojmie. A ludzie są. A u A.Roy znajdziemy marynaty.
Marynaty ludzkich emocji, uczuć, poszukiwania swojej ścieżki. I, że codzienność może być wyjątkowa.
Codzienność może być "Bogiem rzeczy małych".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz